- To my zorganizujemy pogrzeb Gabrysia, nie może być inaczej - mówi Jadwiga B., babcia chłopczyka od strony matki.
- Nie damy im zabrać Gabrysia - tak reaguje Krystyna Niwińska (66 l.), babcia malca i matka jego biologicznego ojca, na informację o tym, że Jadwiga B. pojawiła się w MOPS w Mrągowie i dopytywała o pomoc finansową w organizowaniu pogrzebu chłopca.
- Pójdziemy do prokuratora, żeby nie wydawał ciała rodzinie tej morderczyni - dodaje. Krystyna Niwińska nie może zrozumieć, jak bliscy matki prostytutki mogą mieć taki tupet. Podejrzewa, że chodzi im o pieniądze z zasiłku pogrzebowego.
- Zawsze myśleli tylko o kasie, teraz też - mówi zdenerwowana.
Ciało Gabrysia nadal jest w Zakładzie Patomorfologii i Medycyny Sądowej w Gdańsku. Specjaliści starają się ustalić dokładną datę śmierci dziecka. Dlatego badają m.in. larwy robaków, które zalęgły się w jego ciele. Dopiero po zakończeniu wszystkich czynności będzie można pochować chłopca.
Gabryś był drugim synem Magdaleny R. Starszego chłopca Mateusza (10 l.) wyrodna matka oddała na wychowanie swojemu pierwszemu mężowi. Sama wyniosła się z rodzinnego Mrągowa i przeniosła do Morąga. Pracowała jako prostytutka w Olsztynie, do którego dojeżdżała codziennie taksówkami.
Gabryś zostawał wtedy sam na stancji, którą wynajmowała. Chłopiec tak bardzo przeszkadzał jej w pracy, że z zimną krwią go zamordowała. Jego ciało zawinięte w foliowy worek ukryła w wersalce... i tak mieszkała z rozkładającymi się zwłokami przez cztery miesiące. W tym czasie przyjmowała klientów w wynajmowanym mieszkaniu.