Chłopczyk jest w ciężkim stanie w szpitalu. Matka po spędzeniu ponad doby w policyjnym areszcie została przesłuchana w chorzowskiej prokuraturze rejonowej, a potem zwolniona do domu. - Wiele wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - mówi prokurator Anna Włosik-Jachym, zastępca szefa w chorzowskiej prokuraturze. - Matka nie przyznała się do winy. Mówi, że położyła dzieci spać, a potem także sama położyła się spać. Dodatkowo tłumaczyła, że w mieszkaniu okna są umiejscowione bardzo nisko - dodaje pani prokurator.
Zobacz: Żona Pawła Deresza Jolanta zginęła w katastrofie smoleńskiej: Bardzo mi jej brakuje