Dziecko miało siniaki i zachowywało się tak, jakby coś bardzo je bolało. To nie było zwykłe, marudzące niemowlę wyrwane ze snu. Sprawa wyglądała niepokojąco. To dlatego policjanci bez zastanowienia wezwali pogotowie. 30-letnia matka dziecka była kompletnie pijana. W mieszkaniu, w którym wejście policji przerwało głośną, zakrapianą imprezę, znajdował się także ojciec dziecka i znajomi pary 30-letnich rodziców.
Śledztwo w sprawie urazów
Karetka przybyła na miejsce natychmiast przewiozła dziecko do szpitala. Tam wyszło na jaw, że niemowlę było katowane. Poza innymi, mniejszymi urazami, miało połamane kości czaszki. Oboje rodzice zostali w związku z tym przewiezieni na komendę policji. Tam okazało się, że kobieta ma aż 3 promile alkoholu ( mężczyzna miał 0,6 promila). W sprawie narażenia życia dziecka i zdrowia dziecka zostanie wszczęte śledztwo. Poinformowano sąd o przypuszczalnym popełnieniu przestępstwa. Rodzice dziecka twierdzą, że urazy malucha powstały, gdy wypadło im z wózka na chodnik.