– Nastąpiło zadzierzgnięcie, czyli pasy wywołały ucisk na szyi z bocznej strony – mówi tvn24.pl prokurator prowadzący postępowanie w tej sprawie.
Wynik sekcji świadczy o tym, że pasy na szyi dziewczynki musiały być zaciśnięte przynajmniej 4 minuty. Śledczy sprawdzają stan techniczny samochodu oraz badają, czy nie doszło do zaniedbań podczas opieki.
Jak doszło do wypadku?
Magdą opiekowała się babcia. Dziecko w chwili nieuwagi staruszki pobiegło do garażu i wsiadło do zaparkowanego tam samochodu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, babcia znalazła dziecko na tylnej kanapie samochodu.
- Kiedy po 10-15 minutach poszukiwań babcia zobaczyła wnuczkę, Magda była splątana pasami bezpieczeństwa - precyzuje prokurator Ludwik Huzior.
Zobacz: Afera taśmowa: Bartłomiej Sienkiewicz złożył dymisję
Kobieta zadzwoniła na pogotowie, ale było już za późno. Reanimacja nieprzytomnej 5-latki trwała godzinę i udało się przywrócić akcję serca dziewczynki.
5-letnia Magda została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Krakowie. Lekarze całą noc walczyli o jej życie. Niestety dziecko zmarło.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail