Wszyscy funkcjonariusze z komisariatu w Żyrardowie wspomagani przez siły z Radomia i Komendę Główną Policji od razu zostali postawieni na nogi. Ale kiedy przyjechali na miejsce, gdzie kobieta zaparkowała, zagadka zniknięcia chłopca się rozwiązała. Dziecko samo przedostało się z siedzenia do bagażnika i tam zasnęło.
Dziecko zniknęło w bagażniku
Na komendę policji w Żyrardowie (woj. mazowieckie) zadzwoniła przerażona kobieta. Ledwo dało się ją usłyszeć pośród krzyku i płaczu. W końcu dyżurnemu udało się zrozumieć, o co chodzi - zostawiła na chwilę swoje 7-letnie dziecko w samochodzie, a gdy wróciła, pojazd był pusty.