Historię Anieli Łuczaj (64 l.) z Bielska Podlaskiego i jej zmarłego brata Tadeusza (†55 l.) opisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Przed laty mężczyznę przejechały dwa pociągi! Cudem przeżył, ale w wypadku stracił nogi i prawą rękę. Mimo to rzeźbił. Po śmierci artysty jego siostrze pozostało wiele pamiątek, a wśród nich protezy nóg. - U mnie leżą niepotrzebne, a komuś mogą ułatwić życie - mówiła w "Super Expressie" pani Aniela. Po tym apelu redakcyjny telefon nie przestawał dzwonić. Zgłosiło się wielu chętnych, ale pierwsza była Anna Lesiak (55 l.) z Warszawy.
Kobieta przyszła do redakcji w imieniu swojego męża Krzysztofa (55 l.), który nogi stracił rok temu w wyniku choroby miażdżycowej. Wiele wycierpiał, ale teraz pojawiła się szansa, by znów chodził. Małżonkowie przyjechali do pani Anieli po jej wyjątkowy podarunek. - Gdy tylko zobaczyłem te protezy, od razu chciałem wstać i chodzić - mówił szczęśliwy 55-latek. - Ze swojej renty nie jestem w stanie kupić takich wspaniałych protez. Dziękuję - dodał pan Krzysztof, nie kryjąc wzruszenia.
Pani Aniela ofiarowała mężczyźnie jeszcze inne protezy, służące do nauki chodzenia.