Pomoc naszych Czytelników pomogła tej rodzinie na chwilę zapomnieć o dramacie, jaki przeżyli. Żona pana Andrzeja, Beata (†38 l.) została brutalnie zamordowana pod samym domem. Sprawca tego dramatu do dziś nie został ujęty. Pan Andrzej musiał rzucić pracę, żeby zająć się dziećmi. Szybko skończyły się gromadzone przez lata oszczędności. I wtedy zdesperowany mężczyzna poprosił o pomoc naszych Czytelników. A ci jak zwykle nie zawiedli! Przysyłali pieniądze, ubrania, podręczniki szkolne, zeszyty, kredki, bloki, zabawki. Wszystko, co było potrzebne.
Pan Andrzej ma wyprawki szkolne dla całej gromadki i pełną lodówkę. Mógł też wreszcie pójść do okulisty i wyleczyć sobie oko. I najważniejsze: cała rodzina po raz pierwszy od dawna poszła na lody, tak jak to robili, kiedy jeszcze pani Beata żyła.
- Naprawdę, bardzo dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli - mówi wzruszony mężczyzna.
Jeśli ktoś jeszcze chce pomóc rodzinie Radkiewiczów, powinien dzwonić pod numer: 790-333-683.