Wielka radość w rodzinie Żubertowskich! "Dzięki wam odzyskałem dzieci!"

2014-10-13 9:10

Były krzyki i łzy radości. Dariusz Żubertowski (39 l.) z Sobolewa (woj. mazowieckie) odzyskał dzieci, które trafiły do ośrodka opiekuńczego. Zdaniem sędziego ojciec nie mógł podołać ich wychowaniu, ponieważ... pracuje i nie ma czasu dla rodziny.

"Super Express" opisał jego historię, a teraz Sąd Apelacyjny w Lublinie orzekł, że Jakub (8 l.), Ola (6 l.) i Wiktoria (4 l.) mogą wrócić do taty.

Przypomnijmy. Żona Dariusza Żubertowskiego uciekła z domu, zabierając trójkę maluchów. Trzymała je w zamknięciu, zabraniała chodzić do szkoły, przedszkola, kontaktować się z ojcem. W końcu interweniowała dyrekcja szkoły i pomoc społeczna. Dzieci odebrano Wiolecie Ż. Ale zamiast ojcu oddano je do domu dziecka. - Sąd wziął pod uwagę orzeczenie sędziego, który dał nam rozwód. Stwierdził on, że nie mogę opiekować się trójką maluchów, bo... pracuję - tłumaczy pan Dariusz. Wspieraliśmy jego walkę o odzyskanie dzieci. I udało się!

Kiedy Jakub, Ola i Wiktoria dowiedzieli się, że opuszczają ośrodek w Izdebnie, skakali z radości. Nie chcieli wypuścić z objęć taty, który po nich przyjechał. A pan Dariusz na powitanie swoich pociech przygotował kilka niespodzianek. Zorganizował na podwórku minizoo, kupił prezenty i ugotował smaczny obiad. - Teraz już nic nas nie rozłączy - cieszy się Dariusz Żubertowski. - To dzięki wam możemy być razem. "Super Express" bardzo mi pomógł w ciężkich chwilach. Mogłem liczyć na wparcie, którego podczas walki o dzieci bardzo potrzebowałem. Teraz pozostała mi jeszcze walka o żonę Wioletę. Nie przekreślam jej, bo pragnę, by dzieci miały oboje rodziców - dodaje.

Zobacz też: EBOLA zbliża się do Polski! Jakie są objawy groźnego wirusa? Sprawdź, czy nie jesteś chory!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki