Spadło już na nie tyle nieszczęść, ile niektórzy przez całe życie nie doświadczają. Bożena Chęciek ze Stasiówki k. Dębicy oraz Dorota Pieniążek (33 l.) z Głobikowej nie mogą liczyć na wsparcie mężów. Zostały same. Pani Bożenie niespełna dwa miesiące temu umarł mąż i została z siedmiorgiem dzieci, zaś mąż pani Doroty nie poczuwa się do opieki nad ich ośmiorgiem dzieci. Mimo ciężkich doświadczeń i problemów finansowych kobiety starają się nie poddawać i dzielnie znosić przeciwności losu. Jest im jednak ciężko. Dlatego tak bardzo się ucieszyły, gdy w progu ich domu pojawiła się przedstawicielka Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych wraz z ogromnymi paczkami pełnymi najpotrzebniejszych rzeczy i prezentów dla dzieci.
Radości nie było końca. To właśnie SKOK-i sprawiły, że tegoroczne święta w domu pani Bożeny i Doroty będą weselsze.
ZOBACZ: Mimo kryzysu Polacy chętniej pomagają potrzebującym
- To wielkie szczęście, że znalazła się firma, która zechciała nam pomóc. Te paczki to dla nas ogromne odciążenie. Sami nie moglibyśmy sobie na to pozwolić - mówi Bożena Chęciek ze Stasiówki. Kobiecie jest teraz bardzo ciężko. Do tej pory zawsze mogła liczyć na wsparcie i pomoc ukochanego męża. Jednak w październiku mężczyzna niespodziewanie zmarł. Osierocił siedmioro dzieci, w tym najmłodszą Wiktorię (2 l.). Dziewczynka ostatnio się rozchorowała. Dlatego wszyscy myśleli, że na widok Joanny Bonarek, kierowniczki placówki Kasy Centrum w Dębicy, będzie markotna. Tak się jednak nie stało. Natychmiast się ożywiła na widok nowych twarzy i wielkich pudeł. Starsza siostra Wiktorii, Madzia (7 l.), przystąpiła do rozpakowywania prezentów.
- Ojej, jakie śliczne, piórnik, kredki, długopisy i zegar do pokoju - mówiła z zachwytem, wyciągając z pudełka coraz to nowe podarki. Mama dziewczynek też była wzruszona.
- Sama nie byłabym w stanie tyle kupić - powtarzała. Potem poczęstowała specjalnie przygotowanym domowym wypiekiem.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jak kupić telewizor przed Bożym Narodzeniem
W domu Doroty Pieniążek (33 l.) z sąsiedniej Głobikowej, miejscowości położonej także w powiecie dębickim, się nie przelewa. Rodzina żyje bardzo skromnie. Pani Dorota nie pracuje, bo bezrobocie w gminie jest bardzo duże. Opiekuje się gromadką dzieci. Ośmioro rodzeństwa chodzi do szkoły z wyjątkiem najmłodszego Łukasza, który ma dopiero trzy latka. Poprzednie święta u Pieniążków były trudne. Ciężko było zrobić zakupy, bo skromne dochody szybko się wyczerpały. W tym roku rodzinie przyszły z pomocą SKOK-i. Sprawiły rodzinie ogromną niespodziankę i ogromną frajdę dzieciakom. Oprócz zabawek maluchy najbardziej ucieszyła... nutella, którą Klaudia znalazła w pudełku pełnym jedzenia.
- Dzieciaki uwielbiają słodycze. Teraz im nie zabraknie, chociaż jak je znam, to zaraz wszystko spałaszują - cieszyła się kobieta. Oprócz jedzenia w paczkach podarunkowych znalazły się środki czystości.
- To dla nas duża pomoc, wszystko teraz jest przecież takie drogie - dodała. Na koniec dzieciaki wyściskały Joannę Bonarek, kierowniczkę placówki Kasy Centrum w Dębicy. Wszyscy pożyczyli sobie Wesołych Świąt.