Ledwo tydzień temu, w poniedziałek, pisaliśmy, że Jesika śni o jedynym podarunku świątecznym - pompie insulinowej, dzięki której nie będzie już musiała brać 10 bolesnych zastrzyków dziennie. I nagle, tuż przed świętami, życzenie 6-letniej dziewczynki się spełniło!
Mamusiu, powiedz, jak smakuje czekolada - te słowa Jesiki Glapy z Ludwinowa koło Wieruszowa (woj. łódzkie) poruszyły serca naszych Czytelników.
Ulżyć w cierpieniu
"Malutkie rączki Jesiki nigdy nie dotkną słodkiego tortu. Jej usteczka nigdy nie spróbują aromatycznej czekoladki. Dziecko nawet nie wie, jak to smakuje. Dziewczynka zdaje sobie sprawę, że kuszące ją zewsząd łakocie mogą ją zabić" - pisaliśmy.
Jesika choruje na ciężką odmianę cukrzycy. Musi brać co najmniej 10 zastrzyków dziennie z insuliną. Jeżeli jej mama zapomni choćby o jednym, może się to skończyć tragicznie. Do tego dochodzi ogromny ból towarzyszący wbijaniu igły. Dziewczynka ma tak pokłute ciałko, że trudno nawet znaleźć miejsce bez śladu po zastrzykach. Dlatego mała Jesika w liście do Mikołaja napisała tylko o jednym marzeniu - pompie insulinowej. Dzięki niej dziecko nie cierpiałoby aż tak bardzo.
To musiał być anioł
Podłączona na stałe do organizmu dziewczynki pompa sama podaje insulinę i bada poziom cukru. Co cztery dni trzeba tylko wymienić igłę.
Niestety, rodziców dziewczynki nie stać było na to urządzenie. Jego koszt to, bagatela!, 15 tysięcy złotych!
Ale po naszym tekście marzenia Jesiki w końcu się spełniły. Tuż przed Wigilią do jej domu zapukał listonosz. W ręku miał tajemniczą przesyłkę. Gdy pani Małgorzata, mama Jesiki, ją otworzyła, aż zaniemówiła z wrażenia! W środku była pompa! Nadawca paczki przedstawiał się jako: "Anioł Stróż".
Coś cudownego
- To naprawdę musi być anioł - płacze ze szczęścia Małgorzata Glapa. - Jesteśmy mu przeogromnie wdzięczni. Nawet nie wiem, jak mam dziękować. Zupełnie nieznany człowiek zrobił nam taki prezent. Coś cudownego!
O pompę Jesika prosiła św. Mikołaja.