Dzień nielubiany

2009-03-10 3:00

- Rząd i premier to nie lubią Dnia Kobiet. No bo jakie życzenia mają z tej okazji dla żon pracowników zbrojeniówki? Żadne - zrzędził szwagier. - Bo gdyby lubili, to mieliby dobre słowo dla tych 10 tysięcy chłopa, którzy przyjechali do Warszawy walczyć o swoje miejsca pracy.

Wyszedłby taki premier do tego ludu i powiedział: - Wracajcie do domów i przekażcie swoim żonom, że będziemy bronić waszej roboty. Zadbamy o zlecenia, by nikt nie trafił na bezrobocie. A wtedy rozczulone tą przemową chłopy wróciłyby do domów i przekazały kobietom najlepsze możliwe dziś życzenia: spełniło się, żono, twoje marzenie. Nie stracę roboty. Taki skromny mam dla ciebie prezent. Ale tak nie będzie. Rząd już od miesięcy przygotowywał się do storpedowania Dnia Kobiet w zbrojeniówce, obcinając Ministerstwu Obrony Narodowej pieniądze, co skutkowało wycofaniem przez MON zamówień, czyli wzrostem bezrobocia.

I nie tłumaczy tu rządu jego zdrowy antykomunizm. I tłumaczenie, że Dzień Kobiet było ulubionym właśnie za komuny. Bo kobieta to kobieta. I wtedy, i teraz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki