Angelika Trojanowska (15 l.) z Dzierżoniowa (woj. dolnośląskie) trafiła do szpitala z raną postrzałową głowy. Na szczęście śrutowy pocisk utkwił w kości i nie naruszył żadnego nerwu. Lekarze wyjęli go sprawnie. Zdrowiu dziewczynki nie zagraża niebezpieczeństwo, ale ciągle jest w szoku.
- Córka boi się wychodzić na ulicę - płacze Mariola Luberańska (38 l.) mama Angeliki. - Mam nadzieję, że policja złapie szaleńca strzelającego do dzieci.
Snajper jechał autem, ale niestety postrzelona dziewczynka nie zapamiętała jakim. Pamięta tylko, że auto minęło ją, gdy spacerowała z przyjaciółmi. Był wieczór. Kiedy padły strzał, koleżanka i koledzy Angeliki skulili się odruchowo. Ona odwróciła głowę. Wtedy została trafiona w czoło.
- Boże, jesteś ranna! - krzyknęła koleżanka. Angelika sama dotarła do domu, wtedy jej mama wezwała karetkę...
Szalonego strzelca poszukuje policja. - Została w tym celu powołana specjalna grupa - mówi nadkom. Mariusz Furgała z dzierżoniowskiej policji. - Niestety, taką broń można nabyć bez pozwolenia - dodaje. I obiecuje, że choć śledztwo może być żmudne, dopadną snajpera. - Nie może być tak, że ludzie boją się wychodzić z domu - mówi mama Angeliki.