Po śniadaniu wielkanocnym i dzieleniu się jajkiem przyszła pora na lany poniedziałek. Wszyscy, niestety nawet ci, którzy nie mają zamiaru brać udziału w zabawie, mogą spodziewać się, że zmokną. I nie chodzi o brzydką pogodę, a o chuliganów, którzy oblewają każdego wodą. To właśnie z ich powodu na ulice miast wyjechało dziś więcej patroli policyjnych. Mogłoby się wydawać, że niewinne oblewanie wodą nie niesie za sobą żadnych poważnych konsekwencji. Jednak ci, którzy tak sądzą są w błędzie, oblanie wodą na ulicy przypadkowej osoby jest niczym innym jak chuligańskim wybrykiem.
- Za to grozi sprawcy do 500 złotych mandatu. Sąd może wymierzyć grzywnę nawet do 5000 tysięcy złotych. W taki sposób może dojść również do naruszenia nietykalności cielesnej lub uszkodzenia ciała. Tu też możemy mówić o grzywnie, ograniczeniu lub pozbawieniu wolności - czytamy na portalu „rmf24.pl” wypowiedź Lucyny Rekowskiej z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
To jednak nie wszystko! Oprócz „naruszenia nietykalności cielesnej” lub „uszkodzenia ciała”, mandatu, grzywny albo sprawy w sądzie należy pamiętać, że woda nie zawsze współgra z drogimi ubraniami, zegarkami, tabletami i telefonami komórkowymi. - Pamiętajmy też o tym, że oblanie kogoś wodą, może spowodować to, że zniszczymy u niego drogą odzież, nowoczesny telefon. Tu już sprawca będzie odpowiadał ze przestępstwo uszkodzenia mienia. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności- czytamy dalszy ciąg wypowiedzi Rekowskiej.
Najlepszym rozwiązaniem będzie więc kultywowanie tej tradycji w domu, wśród rodziny i przyjaciół. Życzymy mokrego i przede wszystkim bezpiecznego śmigusa-dyngusa!
Zobacz: Dziś Lany Poniedziałek, drugi dzień Świąt! Jak go obchodzimy? TRADYCJA