Przeszczep nerki, której dawcą będzie ojciec, jest dla dziewczynki jedyną szansą, by wreszcie odzyskała zdrowie i mogła żyć jak inne dzieci.
- Dzięki rodzinnemu zabiegowi istnieje niemal sto procent szansy, że przeszczep się przyjmie - mówi "Super Expressowi" pełnym wiary głosem Saleta.
Sportowiec już wczoraj przed południem stawił się w warszawskim Szpitalu Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya. Lekarze przygotowywali go i wykonywali ostatnie badania przed dzisiejszym zabiegiem. Salecie towarzyszyła była żona, mama chorej Nicole, Ewa Pacuła (35 l.). Nie zabrakło również drugiej żony - Ewy Byzdry-Salety (29 l.). Choć boksera czeka najpierw wiele bólu, a następnie strachu o zdrowie córeczki, nie pokazywał po sobie lęku.
Czeka z ufnością
- Ufam lekarzom, nie mam obaw. Czekając na zabieg, czytam książki - mówił "Super Expressowi", leżąc już w szpitalnym łóżku. - Mam tylko nadzieję, że dobrze mnie uśpią - dowcipkował.
Ze szpitala do szpitala
Saleta na sali operacyjnej znajdzie się dziś o godz. 13. Pobrana od niego w trakcie półtoragodzinnego zabiegu nerka zostanie natychmiast przewieziona do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. Tam przygotowana do operacji będzie już czekać Nicole.
Zabieg transplantacji nerki, któremu od razu zostanie poddana dziewczynka, potrwa około pięciu godzin. I będą to najbardziej poruszające i pełne nadziei godziny dla jej rodziców. Przemysław Saleta i Ewa Pacuła zmagają się z chorobą córki już od dwóch lat. Nicole trzy razy w tygodniu uczęszczała do szpitala na uciążliwe dializy. Gdy okazało się, że mama Nicole, Ewa, nie może być dawcą nerki dla córki, bez wahania zdecydował się nim być Przemysław.
Dwa miesiące trwały skomplikowane badania, czy w ogóle może nim zostać. W końcu zapadła decyzja: może! Od tego momentu Przemek i Ewa żyją w ciągłym napięciu. I choć lekarze mówią, że po zabiegu oddania nerki Saleta już nigdy nie stanie na ringu, to życie i zdrowie małej Nicole jest dzisiaj dla niego ważniejsze.
Nicole i Przemku - cała Polska trzyma za was kciuki!