Wiadomość o katastrofie prezydenckiego Tu-154 do tej pory była trzymana w ścisłej tajemnicy w warszawskim szpitalu przy Szaserów, gdzie od początku marca przebywa mama braci Kaczyńskich.
Pani Jadwiga trafiła tam z powodu problemów z sercem i oddychaniem. A przez kilka tygodni jej stan był oceniany jako ciężki. Dlatego kiedy doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął prezydent wraz małżonką, zarówno lekarze, jak i najbliższa rodzina postanowili nie mówić jej o najgorszym.
Teraz, po ponad miesiącu milczenia, Jarosław Kaczyński ma jej powiedzieć o śmierci brata. - Prezes wie, że nadszedł już czas, aby poinformować mamę o tym dramacie i jego następstwach - mówi "Super Expressowi" jeden ze współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.
- Pani Jadwiga ciągle nie wie, co się stało - potwierdza nam Adam Bielan (36 l.), rzecznik PiS. - Prezes Kaczyński postanowił cały ten tydzień poświęcić swojej chorej mamie. Ona pyta o prezydenta. Nie mogę mówić o szczegółach... - ucina Bielan.
Kandydat PiS na prezydenta każdą wolną chwilę spędza z mamą. Potwierdza nam to personel szpitala. - Jarosław Kaczyński spędzaw szpitalu po kilka godzin. Wygląda na to, że przygotowuje się, by powiedzieć jej prawdę - mówi nam jeden z pracowników kliniki wojskowej.
Psycholog Piotr Mosak (40 l.) podkreśla, że przed Jarosławem Kaczyńskim stoi niesamowicie trudne zadanie. - Nie ma jednej recepty, jak przekazywać takie wiadomości. Jednak w przypadku osoby w podeszłym wieku, schorowanej należy robić to bardzo powoli, etapami. Budować atmosferę zaniepokojenia i powoli przygotowywać ją na najgorsze. Najpierw poinformować, że miało miejsce jakieś zdarzenie, później, że była to katastrofa lotnicza. Dopiero na końcu powiedzieć o śmierci bliskiego. Informacje o stracie syna wywołają ogromny szok, który może się nawet zakończyć śmiercią - ostrzega specjalista.