Przetarg odbył się w kwietniu. Wygrała go warszawska firma Agtes. Pojemniki z napisem "Utrwalacz podłoży sypkich" trafiły w ręce śląskich policjantów.
- Niektórych zdziwiła etykieta. Przypominała prowizorkę zrobioną na drukarce komputerowej. Ktoś ją zerwał i wtedy okazało się, że to lakier do włosów - mówi nasz informator, zastrzegając anonimowość.
Patrz: Afera przetargowa w ministerstwie! Wiceprezes GUS w rękach CBA
Z dokumentacji przetargowej wynika, że "utrwalacz" jest jednym z kilku zamawianych przez śląską policję preparatów i narzędzi w części V przetargu, nazwanej "Pozostałe materiały daktyloskopijne". Policja płaci firmie Agtes co miesiąc 60 639 zł za całość zamówienia, a więc nie tylko za "utrwalacz". Co ciekawe, w przetargu wybrano ofertę o najwyższej cenie na zamawiane towary.
Zadaliśmy pytanie, ile dokładnie śląski garnizon policji płaci za dostawy lakieru do włosów zaklasyfikowanego jako "Utrwalacz podłoży sypkich". Wciąż czekamy na odpowiedź. Nam udało się znaleźć taki lakier w cenie 6 zł. Dzwoniliśmy też do firmy Agtes. Jej pracownik zachwalał "utrwalacz" w cenie 100 zł plus VAT, twierdząc, że kupują go komendy w całym kraju.
Zobacz też: Nowak posłał kumpla po zegarek za 20 tys.? Kto uwierzy w opowiastkę odwołanego ministra?!
Sprawą zbulwersowani są policyjni związkowcy.
- To może być działanie na szkodę policji. Producent wypuścił na rynek lakier do włosów, a polska firma zmieniła etykietę i sprzedaje jako specjalistyczny środek. Jeśli policji przydaje się lakier do włosów, to dlaczego nie zrobić przetargu na lakier? Przecież kupując paliwo, nie nazywamy go w przetargach "środkiem do napędzania silników samochodowych" - mówi Rafał Jankowski, wiceszef NSZZ Policjantów śląskiego garnizonu.