– Sad uznał, że nie ma takiej potrzeby, bo nie ma przesłanek, by kierowca mataczył w sprawie. Do tej pory współpracował ze śledczymi, stawiał się na wezwania – tłumaczy cytowany przez krakowską "Gazetę Wyborczą" Bogdan Kijak, rzecznik prasowy nowosądeckiego sądu.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło 23 sierpnia br. na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach. 18-latka, która zdawała egzamin na prawo jazdy, zatrzymała pojazd na torach. W samochód uderzył pociąg. Dziewczyna w stanie krytycznym trafiła do szpitala, gdzie zmarła. Egzaminator przed zderzeniem uciekł z samochodu.
Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"