Dwóch kolekcjonerów broni, których prokuratura podejrzewała o współpracę z 45-latkiem z Krakowa była już w rękach policji. Mężczyźni zostali przesłuchani. Żaden z nich nie trafił do aresztu. Są tylko pod policyjnym nadzorem. Co zeznali, że nadal cieszą się wolnością?
Być może postanowili wybrać drogę, na jaką zdecydowało się dwóch pozostałych członków grupy. Jak pisaliśmy na se.pl, dwaj mężczyźni współpracujący z Brunonem K. przy przygotowaniach do ataku, poszło na współpracę z ABW. Obaj zeznali przeciwko chemikowi i mają w śledztwi status świadka. Być może kolekcjonerzy też "wsypali" Brunona K.?
Może jednak okazać się, że "ekipa" niedzoszłych zamachowców była większa. Jak podaje niezależna.pl, krakowska prokuratura zapowiada dalsze przesłuchania w sprawie udaremninego ataku na polskie władze.