Trzykondygnacyjny niezamieszkały budynek na osiedlu Sarni Stok złożył się jak domek z kart 17 lipca o godz. 4.30 nad ranem. Jeszcze tego samego dnia policja poinformowała, że przyczyną katastrofy była eksplozja. Co eksplodowało – ładunek wybuchowy czy może butla z gazem - nie podano, ale od razu pojawiły się spekulacje, że był to sabotaż. Teraz te spekulacje zyskały mocna podstawę.
„Pseudodeweloper z Bielska-Białej nie uchroni swych amatorskich konstrukcji przed kolejną próbą wytrzymałości! W razie ostateczności Brygada Wschód sięgnie po wszelkie konieczne środki, aby wypędzić go z Sarniego Stoku. Możemy przekonać się, kto kogo zmiecie z powierzchni ziemi!” - czytamy w oświadczeniu, które Brygada Wschód rozesłała do lokalnym mediów. Ekoterroryści żądają, aby do 6 sierpnia zostały wstrzymane wszelkie prace na budowie, a do 31 października maja być rozebrane bloki, które jeszcze stoją, plac budowy uprzątnięty, ogrodzenia zdjęte. „A za kilka lat, znów wyrośnie tam las, tak jak było kiedyś” - piszą ekoterroryści.
- Znamy treść tego listu. Badamy czy jego autor lub autorzy mają coś wspólnego z wybuchem na os. Sarni Stok – mówi Jacek Boda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, która prowadzi śledztwo w tej niesamowite sprawie.