Kilka dni temu jeden z najbardziej popularnych księży archidiecezji łódzkiej Marek Misiak został wykluczony z Kościoła katolickiego. Komunikat w tej sprawie wydała kuria metropolitalna, ale wtedy nie podała powodów nałożenia ekskomuniki.
Wiadomo, że ks. Misiak przyjął protestancki chrzest w Jordanie.
W opublikowanym nagraniu na Facebooku Misiak wyjawił powody opuszczenia Kościoła katolickiego.
- Tu nie chodzi o jakiś chrzest, tu nie chodzi o wystąpienie z Kościoła katolickiego, ja Kościół katolicki kocham, a na dobrą sprawę, z żadnego kościoła nie zostałem usunięty, jestem w Kościele, kocham Kościół – mówi.
Dodaje też, że do chrztu w Jordanie przez dwa tygodnie "popychał go Bóg". - Pojechaliśmy nad Jordan i przyjąłem chrzest tak, jak przedstawia go Biblia, czyli w celu opowiedzenia się za Jezusem. Nie miałem intencji zmiany Kościoła, ani nie zgłębiałem aspektu prawnego tego wydarzenia. Po prostu chciałem iść za tym, co mówi mi Bóg w sercu .
Duchowny opowiedział też o powodach opuszczenia Kościoła katolickiego. Jak mówił, od lat narastał w nim wewnętrzny sprzeciw wobec celibatu. - Walczyłem mocno, jeździłem do biskupa, mówiłem, że sobie nie radzę, że się zakochałem, on mnie przenosił na następną parafię, potem znowu przychodziła przyjaźń, czysta, bez współżycia.
Misiak zwrócił się w tej sprawie do biskupa, powiedział mu, że chciałby mieć żonę, ale być nadal księdzem. Biskup powiedział, że nie ma takiej możliwości.
- Michaś, koniec marzeń, schodzisz na ziemię, idziesz na wikariusza do parafii, albo piszesz do Watykanu nie o zwolnienie z celibatu, ale o wydalenie z kapłaństwa – stwierdził biskup.
Zaszedł z kolędą do agencji towarzyskiej. Znany ksiądz wydalony z Kościoła