Wszystko działo się w miniony piątek. Dzielnicowy z miejscowości Stoczek Łukowski woj. lubelskie, był już po służbie, ale chciał sprawdzić, czy w miejscowym sklepie nie sprzedaje się alkoholu nietrzeźwym. Policjant postanowił zbadać też to, czy w sklepie nie jest spożywany zakupiony alkohol. Poszedł tam i jak stwierdził, wszystko odbywało się prawidłowo. Coś jednak nie spodobało mu się w zachowaniu ekspedientki, funkcjonariusz zaczął podejrzewać, że kobieta sprzedająca alkohol - sama jest pijana. - Jej wygląd, sposób poruszania się i niewyraźna mowa mogły świadczyć, że jest pod działaniem alkoholu - donosi lubelska.policja.gov.pl. Policjant wezwał więc kolegów, którzy pełnili służbie, gdy ci przybyli do sklepu sprawdzili trzeźwość ekspedientki. Okazało się, że kobieta miała w organizmie ponad 2 promile alkoholu. O sytuacji nietrzeźwej pracownicy został powiadomiony właściciel sklepu. A ekspedientka? Tłumaczyła, że rano wypiła syrop na ból gardła. Co ciekawe, do wykrycia, że ekspedientka jest pijana doszło.. po godzinie 19.00. Kobiecie grozi kara za pracę pod wpływem alkoholu.
Zobacz: Wyniki LOTTO 19.12. Kumulacja 35 MILIONÓW zł. Sprawdź, czy wygrałeś!