Po ujawnieniu przez prokuraturę zeznań ekspertów Macierewicza prof. Rońda zaczął bać się o swoje życie.
- Z okazji badań katastrofy już kilkadziesiąt osób straciło życie - powiedział w TVN24. - No, może nie kilkadziesiąt osób, ale kilkanaście - uściślił w rozmowie z "SE". - W każdym razie muszę uważać na siebie - dodał.
Rońda jest inżynierem, naukowcem. Wykładał w Niemczech, pracował w RPA. Zawodowo zajmował się m.in. silnikami do F-16 i implantami kości twarzy.