Według wersji jego byłej narzeczonej, Krzysztof spadł ze schodów. Nie wierzy w to jednak rodzina zmarłego. Do tragedii doszło tuż przed Bożym Narodzeniem.
Krzysiek pojechał do Pasłęka na imprezę. Następnego dnia w krytycznym stanie został znaleziony na ulicy. Po miesiącu walki o życie umarł w szpitalu. Rodzina nie wierzy w wersję o upadku ze schodów. Do redakcji lokalnego portalu elblag24.pl zgłosił się świadek, twierdząc, że Krzyśka zakatowała dziewczyna.
Dotarliśmy do e-maila z tą informacją. Według informatora elbląskiego portalu miała jej towarzyszyć druga kobieta.
- Na tym etapie nie można wykluczyć udziału osób trzecich, a śledztwo jest prowadzone w kierunku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała nam wczoraj prokurator Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
ELBLĄG: 17-letniego KRZYSZTOFA Kowalkowskiego ZABIŁY DWIE KOBIETY?
2012-01-31
16:15
To może być przełom w śledztwie dotyczącym śmierci nastolatka z Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie). Krzysztof Kowalkowski (†17l.), jak pisaliśmy wczoraj, został znaleziony na ulicy w pobliskim Pasłęku. Miał rozbitą czaszkę, zmarł w szpitalu. Okazuje się, że zabić mogły go dwie kobiety, które skakały po nim i kopały w głowę.