Mateusz L. nie wahał się chwycić za nóż i wymachiwać nim przed nosem przerażonej sprzedawczyni. Z obłędem w oczach wrzeszczał, żeby szybko otwierała kasę, bo inaczej poderżnie jej gardło.
- Szybciej dawaj forsę! - wykrzykiwał przez zaciśnięte zęby. Był tak zdesperowany, że nawet nie nałożył kominiarki. Cały napad nagrały kamery monitoringu.
Patrz też: Wielka Brytania: Sukces Polaka o twarzy Murzyna. Został najlepiej przebranym przestępcą 2010 roku!
Łupem bandyty padło... 240 złotych. Po kilku godzinach Mateusz L. zaczął się zachowywać, jakby miał manię prześladowczą. W każdym przejeżdżającym radiowozie widział grupę pościgową, która zaraz go dopadnie. Drżąc ze strachu, przemykał uliczkami Elbląga. W końcu nie wytrzymał i zgłosił się na komisariat.
- Widziałem, jak radiowozy za mną jeżdżą. Wcześniej czy później i tak by mnie złapali, wolałem się zgłosić - powiedział zdziwionym policjantom i wyciągnął ręce do kajdanek. Za rozbój z nożem w ręku grozi mu od 3 do 12 lat więzienia.