Czterech nastolatków odwiedzało okolicznych mieszkańców ze słynnym hasłem "Cukierek albo psikus”. Najstarszy z nich miał lat 12, a najmłodszy 11. Jak zdradził podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elbląg: — To właśnie najmłodszy z nich w pewnym momencie miał wyciągnąć z plecaka, zabrany z domu, kuchenny nóż i zacząć dziurawić nim rozłożone wzdłuż rzeki zabezpieczenia antypowodziowe. Co nim kierowało? Nie wiadomo. Policjanci ustalili, że po zdarzeniu chłopcy podzielili się zebranymi wcześniej słodyczami i wrócili do domów.
Nowacki wyjaśnił, w jaki sposób udało się ustalić wandala mówiąc:— Intensywna praca policjantów z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu trwała od chwili przyjęcia zawiadomienia czyli od czwartku. To oraz rozpytania mieszkańców w okolicy, w której mieszkał sprawca, spowodowały, że na policję zaczęły zgłaszać się osoby, które widziały zdarzenie. Doprowadziło to do ustalenia faktycznego przebiegu sytuacji i ustalenia młodego sprawcy.
Teraz zebrany przez policjantów materiał trafi do sądu dla nieletnich. Straty spowodowane przez 11-latka to ponad 12 tysięcy złotych.
Zobacz także: Prokuratura bada, kto nafaszerował Magdę lekami?
Przeczytaj również: Pijany ksiądz zabił na pasach
Polecamy ponadto: Poprosił kolegę o śmierć! Dwa razy! Uczynnemu zabójcy grozi dożywocie