Według "Rzeczpospolitej", Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie właśnie kończy kilkuletnie postępowanie związane z nieprawidłowościami w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa.
Jak się okazało, lotnicy latający z VIP-ami od końca lat 90., przez ponad pięć lat przedstawiali delegacje za podróże służbowe znacznie zawyżające rzeczywiście poniesione przez siebie koszty.
Według informacji gazety, chodzi głównie o wydatki na hotele i taksówki. Piloci domagali się zwrotów, a w rzeczywistości rzadko kiedy opuszczali kabinę samolotu - nie wydając przy okazji nawet złotówki.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że śledztwo dotyczy głównie lotów zagranicznych, których pasażerami byli najważniejsi lidzie w państwie: prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu.
Elitarni piloci dorabiali na boku
2009-02-19
15:17
Piloci, którzy na co dzień latają rządowymi maszynami, mają na karku prokuraturę. Chodzi o gigantyczne wyłudzenia zwrotów kosztów poniesionych podczas zagranicznych delegacji.