Bezbronna dziewczynka cierpi przez bezmyślność dorosłych, którzy zostawili swoje dziecko na podwórku bez opieki. Do wypadku, w którym ucierpiało 10-miesięczne dziecko doszło w jednej ze wsi na terenie gminy Ełk w poniedziałek wieczorem. Maleństwo bawiło się przed domem z niewiele starszym rodzeństwem. Dzieci (3,4 i 6 l.) nie zdołały jednak upilnować siostry.
Dziewczynka zbliżyła się do konia pasącego się na trawie. Zwierzę było przymocowane łańcuchem do pręta wbitego w ziemię. Nagle koń wierzgnął kopytami i z całej siły uderzył w dziecko. Maleństwo nieprzytomne upadło na ziemię. Gdy przerażone rodzeństwo wezwało na pomoc rodziców ci od razu rozpoczęli reanimację. Ratować 10-miesięczną dziewczynkę pomagali też sąsiedzi.
Patrz też: Bartoszyce: Koń zatrzymany za włóczęgostwo!
Karetka pogotowia zabrała dziecko do szpitala w Ełku, skąd następnie helikopterem przetransportowano je do szpitala w Suwałkach. Lekarze uspokajają, że jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Policja ustala czy do wypadku doszło z winy rodziców. Niewykluczone, że prokuratura postawi im zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi za to nawet do 5 lat pozbawienia wolności.