- Ale damy popalić tym łobuzom! - zaciera ręce Henryk Karbownik (62 l.). - Nie będzie dla nich żadnej litości. Już mogą wyprowadzać się z naszego miasta! - mówi dziarski emeryt, jeden z założycieli łódzkiej straży obywatelskiej.
Bójki, pobicia, awantury wywoływane przez podchmielonych chuliganów, kradzieże i gwałty. To tylko kilka przykładów z długiej listy przestępstw, do których codziennie dochodzi na ulicach Łodzi. Wszystko to sprawia, że ludzie boją się wyjść wieczorem na ulicę czy pójść do parku na spacer. Na szczęście dzięki zdeterminowanym emerytom już niedługo psychoza strachu przestanie paraliżować łodzian. - Zaprowadzimy w końcu porządek - pomyśleli staruszkowie i postanowili stworzyć specjalne, kilkuosobowe grupy, które po zmierzchu patrolować będą miasto.
- Będziemy chodzili po parkach, skwerach, zajrzymy do każdej bramy. Będziemy tam, gdzie zbiera się podejrzany "element" - ostrzegają pełni wigoru staruszkowie. I choć nie brakuje niedowiarków, którzy zastanawiają się, jak ci starsi, schorowani ludzie mają walczyć z młodymi, dużo silniejszymi od siebie bandytami i czy będą w stanie powalić chuligana na ziemię i zakują w kajdanki, to energiczni oldboje szybko ripostują. - Jak tylko zobaczymy coś niepokojącego, to od razu wezwiemy policję i straż miejską - uspokajają emeryci. - Mamy na karku już swoje lata. Niejedno w życiu przeszliśmy i niejedno widzieliśmy. I choć jesteśmy schorowani, to jeszcze możemy się przydać - tłumaczy Jan Olejniczak (63 l.).
- Dzięki takim patrolom na pewno będzie bezpieczniej - przekonuje Tomasz Zieliński (55 l.), rencista. - No i w końcu emeryci i renciści zostaną docenieni - dodaje ktoś z tłumu.
Łódź jest pierwszym miastem w Polsce, gdzie będzie można spotkać tego typu patrole. W łódzkim sądzie zarejestrowano nawet stowarzyszenie "Straż Obywatelska". Być może wkrótce dołączą też inne miasta. Łódzcy staruszkowie próbują zainteresować swoim pomysłem posłów z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.