Pan Zenon od dwóch lat walczy z rakiem prostaty. Niestety, świadczenie emerytalne jakie otrzymuje jest za małe, by pokryć koszty leczenia choroby. Co miesiąc brakuje mu 300 złotych. Dlatego pół roku temu zdecydował się, że będzie sprzedawać swoją biblioteczkę.
- Kiedy zdiagnozowano u mnie chorobę zastanawiałem się skąd wziąć dodatkowe pieniądze na leki. Pomyślałem wtedy o moim księgozbiorze i stwierdziłem, że po co mają leżeć na półkach – mówi 81-latek gazecie „Głos Wielkopolski”, która opisała jego losy.
Każdą książkę sprzedaje za 3 złote, ale jak ktoś nie ma, to pan Zenon sprzeda nawet za złotówkę. Są wśród nich powieści, albumy czy poradniki.
- Nie chcę pomocy, książki są do czytania. Szkoda, żeby kiedyś, jak zakończę swój żywot, ktoś je wyrzucił – stwierdza pan Zenon.
Historia handlującego na rynku Jeżyckim kilka razy w tygodniu 81-latka poruszyła poznaniaków. Postanowili oni więc pomóc panu Zenonowi i w miniony piątek przychodzili tłumnie na rynek nie tylko by kupić od niego książki, ale też przynosili swoje własne, by pan Zenon mógł je sprzedać. Teraz jednak 81-latek robi sobie krótką przerwę. Wszystko przez pogodę.
- Choć jestem w dobrej kondycji, bo codziennie gimnastykuję się 15 minut, muszę trochę odpocząć i ochłonąć, tym bardziej, że zapowiadana jest kolejna fala upałów – tłumaczy pan Zenon i dodaje, że bardzo cieszy się z zainteresowania, bo dzięki temu „odkurzył” stare znajomości. Koledzy z dawnych lat zaczęli dzwonić do niego, gratulując odwagi.