Emerytka chora na Alzheimera ścigana za kradzież sałatki! A milioner aferzysta bezkarny!

2014-03-10 3:00

Przed polskim wymiarem sprawiedliwości wszyscy są równi, a niektórzy nawet równiejsi... Sąd w Lublinie zajął się właśnie chorą na alzhaimera Teresą B. (74 l.) ze Świdnika, bo... nieświadomie wynosiła ze sklepu sałatkę warzywną za 2,99 zł.

Choć z kobietą nie ma praktycznie kontaktu, sprawa może zakończyć się wyrokiem skazującym. Za to Henryk S. (65 l.), były senator z Wielkopolski i biznesmen oskarżony o korumpowanie urzędników, przez co Skarb Państwa stracił 14 mln zł, od lat skutecznie unika kary.

Teresa B. 15 stycznia poszła do sklepu sieci Stokrotka w Świdniku. Czujni pracownicy ujęli ją w chwili, gdy wkładała do torby sałatkę warzywną w majonezie. Raczej się z tym nie kryła, bo prawdopodobnie nie wiedziała, gdzie się znajduje. Może myślała, że jest w domu? Mimo to wezwano policję.

ZOBACZ: Trzy miliony polskich emerytów klepią biedę!

Funkcjonariusz zauważył, że kobieta nie zachowuje się normalnie. Nic dziwnego, od dwóch lat choruje na Alzheimera, coraz trudniej się z nią porozumieć. Policjant mógł ją pouczyć, ale po zakończeniu żmudnego śledztwa 10 lutego sprawa zuchwałego skoku na sałatkę trafiła do sądu.

- Zgodnie z procedurą sądu musieliśmy nadać jej bieg - tłumaczy Łukasz Obłoza, wiceprezes Sądu Rejonowego Lublin-Wschód. - W związku z uzasadnionymi wątpliwościami co do poczytalności obwinionej w chwili popełnienia czynu sąd wydał postanowienie o badaniu jej przez biegłego - dodaje. W tym tygodniu opinia powinna być gotowa.

WIEDZIELIŚCIE: Nie będzie obcięcia esbeckich emerytur

Od niej zależy, co stanie się z panią Teresą. Jeśli biegły uzna ją za niepoczytalną, sprawa zostanie umorzona. W przeciwnym wypadku odbędzie się proces. Co Teresa B. powie, kiedy zasiądzie już na ławie oskarżonych? - Pamięta pani tę nieszczęsną sałatkę? - próbujemy się od niej dowiedzieć. - Boli mnie noga. Oj, boli - odpowiada kobieta słabym głosem.

Dowód jej przestępstwa o wartości 2,99 zł do czasu procesu się przeterminuje, ale zostanie pokazany wysokiemu sądowi. Za to poznański sąd nigdy nie zobaczył 14 mln zł, które stracił Skarb Państwa za sprawą bogatego Henryka S. Jego proces był długi i żmudny. Dopiero po czterech latach udało się zakończyć głośną sprawę, w której prokurator postawił Henrykowi S. kilkadziesiąt zarzutów.

KTO: Przekona Tuska, by dał emerytom darmowe leki?

Chodziło głównie o korumpowanie urzędników Ministerstwa Finansów. Henryk S. dawał im łapówki, żeby umarzali mu wielomilionowe podatki. Miał za to odsiedzieć w więzieniu 8 lat. Oczywiście wyszedł za kaucją, a w ubiegłym tygodniu sąd apelacyjny uchylił wyrok, bo S. rzekomo ograniczono prawo do obrony. Proces rozpocznie się na nowo...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki