Pan Marek to zdrowy wysportowany emeryt. - Ale jestem już wiekowy i muszę o siebie dbać, dlatego gdy telefonicznie dostałem zaproszenie na pokaz materacy i magnetoterapii, zgodziłem się - mówi mężczyzna. Razem z innymi emerytami stawił się w jednym z poznańskich hoteli. Po prelekcji i pokazie pan Marek został zaproszony na krótkie badanie. - Dostałem do ręki jakąś elektrodę. Po chwili usłyszałem wyniki. Dowiedziałem się, że grozi mi udar. Mam też chorą wątrobę i robaczycę - wspomina. Od razu znaleziono antidotum na te przypadłości. - Cudowny materac miał mi pomóc na to wszystko - wyjaśnia pan Marek. Wystraszony przystał na propozycję. - Po prostu wyprali mi mózg - złości się teraz. Podpisał umowę pożyczki na ponad 7 tys. zł na zakup materaca i pakietu zabiegów rehabilitacyjnych. - W domu, kiedy przysłali ten materac, oprzytomniałem - mówi mężczyzna. Chciał wszystko odkręcić, ale wtedy dowiedział się, że nie można odstąpić od umowy dotyczącej usług zdrowotnych oraz wydawania i udostępniania wyrobów medycznych, a taką właśnie podpisał. Przedstawiciele firmy wypierają się, że na pokazie panu Markowi robiono jakiekolwiek badanie. - Został zaproszony na wizytę do lekarza, z której nie skorzystał - twierdzą. - Dlaczego robią ze mnie głupka? - denerwuje się mężczyzna, który za wszelką cenę chce się pozbyć materaca.
Zobacz także: Waloryzacja 2018. Ile wyniesie waloryzacja rent i emerytur dla najuboższych seniorów [TABELE]