- Dziękujemy "Super Expressowi" za apel do świadków zdarzenia - mówi aspirant Mariusz Miszczyk (35 l.) z dąbrowskiej policji. - Nasze wspólne starania doprowadziły do tego, że złapaliśmy sprawcę ostatniego napadu - dodaje policjant.
Zaszedł od tyłu
O powtarzających się na osiedlu Mydlice napadach na listonoszy pisaliśmy na łamach "Super Expressu" 11 września. Na doręczycieli padł strach po tym, jak jeden z nich dwa razy stał się ofiarą brutalnego ataku. Ranny mężczyzna trafił do szpitala.
Niestety, nie mógł zbytnio pomóc śledczym, ponieważ napastnik zaszedł go od tyłu, gdy wychodził z windy na klatce schodowej jednego z bloków przy ul. Legionów Polskich. Ogłuszony doręczyciel stracił przytomność. Bandzior nie obłowił się jednak, bo listonosz zdążył wcześniej dostarczyć wszystkie renty i emerytury.
Na szczęście policjantom udało się w końcu dorwać napastnika. Okazał się nim mieszkający na tym samym osiedlu Marek K. (22 l.).
- Mężczyzna przyznał się do napadu - mówi asp. Mariusz Miszczyk.
Trafił za kratki
Marek K. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za napad grozi mu nawet 12 lat więzienia.
Policjanci sprawdzają teraz, czy ten sam mężczyzna stoi również za wcześniejszym napadem na listonosza. Doszło do niego pod koniec sierpnia. Wtedy napastnik uciekł z pieniędzmi, które były w torbie doręczyciela. Łupu nie udało się odzyskać.
- Nadal apelujemy o zgłaszanie się osób, które pomogą nam w śledztwie - podkreśla Mariusz Miszczyk. - Każda, nawet najdrobniejsza informacja, może się okazać bardzo istotna - dodaje policjant.