- Nie sposób nie uznać, że oskarżony dopuścił się przestępstwa - mówił podczas uzasadnienia wyroku sędzia Piotr Schab i tłumaczył, że uchwalając dekrety datowane na 12 grudnia, Rada Państwa ewidentnie naruszyła obowiązującą wówczas konstytucję PRL.
Sąd nie uwzględnił też tłumaczeń Kołodzieja, który twierdził, że nie znał precyzyjnie zapisów ustawy zasadniczej. W trakcie procesu nie przyznawał się on do winy i twierdził, że działał w stanie "wyższej konieczności".
Ale kara go ominie
Za zarzucane czyny Kołodziejowi groziły trzy lata pozbawienia wolności. Kara jednak go ominie. Wszystko dlatego, że w 2010 r. Sąd Najwyższy uznał za przedawnione wszystkie zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do pięciu lat więzienia.
W związku z wprowadzeniem stanu wojennego toczy się jeszcze proces Stanisława Kani (83 l.), gen. Czesława Kiszczaka (85 l.) i dawnej członkini Rady Państwa Eugenii Kempary (83 l.). Ze względu na zły stan zdrowia gen. Wojciecha Jaruzelskiego (88 l.) wstrzymany jest osobny proces w jego sprawie.