W partii Jarosława Kaczyńskiego toczy się podjazdowa wojna o pierwsze miejsce na poznańskiej liście. Do tej pory największe szanse miał obecny eurodeputowany Marcin Libicki. Jednak od czasu, gdy pojawiły się zarzuty o agenturalną przeszłość, jego kandydatura stanęła pod znakiem zapytania.
Jak pisze dziennik "Polska The Times", stan niepewności zwiększają jeszcze zabiegi Adama Bielana i Michała Kamińskiego, by na jedynce w Poznaniu postawić Ryszarda Czarneckiego, który do PiS przeszedł z Samoobrony. Przeciwko temu protestują jednak wielkopolskie struktury partii.
Kamiński, który jest "jedynką" PiS w Warszawie naciska, bo Czarnecki jest jego bliskim znajomym (kilka dni temu gościł nawet w domu prezydenckiego ministra na urodzinach).
Drugą niewiadomą PiS jest pierwsze miejsce na liście w woj. kujawsko-pomorskim. Tam kandydatem także jest Ryszard Czarnecki. Oczywiście jeśli nie dostanie miejsca w Poznaniu.
Z kolei Platforma Obywatelska wciąż zastanawia się kto powinen być "jedynką" na Mazowszu. Oficjalnie kandydatem jest tam obecny wojewoda mazowiecki, ale ta kandydatura nie pasuje do wyborczej koncepcji PO. - W Platformie panuje przekonanie, że pierwsze miejsce na Mazowszu zostało zachowane dla minister zdrowia Ewy Kopacz - mówi "Polsce" jeden z posłów.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że z pierwszego miejsca na mazowieckiej liście PiS startuje Adam Bielan, który w konfrontacji z wojewodą najpewniej wygra w cuglach.