Zapewne spokojna, bezstresowa praca w europarlamencie bardzo go rozleniwiła. Panie pośle, czas się wybrać na siłownię!
Piskorski, którego w tym tygodniu spotkaliśmy na jednej z warszawskich ulic, przybiera już niemal monstrualne kształty. Duży brzuch i opuchnięta twarz wskazują na to, że nasz eurodeputowany aż nadto korzysta z uroków europejskiej kuchni.
Gdzie się podział Piskorski z czasów, kiedy był prezydentem stolicy? Wprawdzie nigdy nie wyglądał na zasuszonego, ale aż tak dobrze to chyba mu dotąd nie było!
Problem w tym, że jemu samemu z tą świadczącą o dobrobycie tuszą nie jest dobrze. - O Boże, nie chcę o tym rozmawiać - odpowiada dziennikarzowi "Super Expressu".
Cóż, Piskorski właśnie skończył czterdziestkę. Być może to coś tłumaczy. Mężczyźni, którzy dostają brzuszka, mówią, że po trzydziestce tyje się od samego oddychania. Czy to prawda? - Łakomstwo, zamiłowanie do jakichś szczególnych potraw, mało ruchu...? - pytamy o przyczyny tego stanu rzeczy. - Nieregularne jedzenie - ucina rozmowę polityk.
Martwimy się o niego. Być może jednak już wkrótce Piskorski zrzuci brzuszek. To przecież już jego ostatni rok w europarlamencie.