Błasik powiedziała, że nie ufa do rosyjskim śledczym, którzy zajmują się wyjasnieniem katastrofy. - Przede wszystkim nie powinno być tak, że do badań próbek i sekcji nie dopuszcza się polskich lekarzy. Nie mam zaufania do Rosjan, absolutnie im nie wierzę, tym bardziej po tym, co chcieli zrobić z moim mężem - powiedziała. Stwierdziła także, że "polacy powinni wszystkiego sami pilnować, a nie opierać się na niewiarygodnych i kłamliwych rosyjskich opiniach, protokołach czy badaniach".
Wdowa po dowódcy Sił Powietrznych ostro skrytykowała postawę Edmunda Klicha. W jej ocenie "To była jedna wielka kompromitacja i niebywały skandal, że nieradzący sobie nawet z własnymi emocjami pułkownik wcześniej przez wiele lat był szefem Polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a po katastrofie - jedynym akredytowanym przedstawicielem Polski przy rosyjskiej komisji badającej przyczyny tragedii"
- Pułkownicy, tacy jak Edmund Klich i jego towarzysze, nigdy nie powinni zajmować wysokich stanowisk, a tym bardziej reprezentować Polski poza granicami kraju - podkresliła.