Ewa Kopacz jest znana nie tylko z ciętego języka, ale też z... ciężkiej nogi. Najwyraźniej kierowca pani minister również lubi szybką jazdę. Tylko dlaczego ulicami miasta?!
Przeczytaj koniecznie: Zobacz oświadczenia majątkowe ministrów. Sikorski, Rostowski, Kopacz - kto zyskał, kto stracił
Tym razem z przerażeniem obserwowaliśmy, jak auto z Ewą Kopacz mknęło z warszawskiego Ursynowa w kierunku centrum z prędkością niemal 160 km/godz. Na szczęście daleko nie ujechało. Na ulicy Sobieskiego zatrzymała je drogówka. I choć policjanci zdawali sobie sprawę, kto siedzi na tylnym siedzeniu, nie zawahali się ani na moment i wypisali mandat. Kierowca nie protestował.
Także pani minister nie próbowała użyć swoich wpływów. Siedziała cichutko jak trusia i nie wychyliła na zewnątrz czubka nosa. Mamy nadzieję, że ta drogowa nauczka przynajmniej na jakiś czas ostudzi rajdowe zapędy kierowcy i pani minister.
Patrz też: Kopacz, Hall, Fedak, Gęsicka - one też mogą być piękniejsze! (FOTO!)