Premier Ewa Kopacz była o krok od śmierci! Mogła zginąć w nieudanym zamachu bombowym, który bym wymierzony w jej byłego męża, śp. Marka Kopacza. Newsweek ujawnił kulisy próby zamachu z 1998 roku. Z akt śledztwa w tej sprawie wynika, że za atakiem stał radomski gang złodzei samochodów, którego sprawą zajmował się prokurator Kopacz.
W czerwcu 1998 roku doszło do eksplozji samochodu Ewy i Marka Kopaczów. Auto wybuchło w trakcie transmisji piłkarskich Mistrzostw Świata, które oglądał Marek Kopacz. Żona poprosiła go, by przeparkował samochód, ale właśnie trwały rzuty karne. Dzięki temu Marek Kopacz nie zginął w zamachu!
- Przyczyną eksplozji był wybuch bomby. Podłożony ładunek posiadał materiał wybuchowy na bazie heksogenu i miał moc odpowiadającą masie 0,2 kg trotylu (…). Urządzenie było podczepione za pomocą dwóch pierścieni magnetycznych pod samochodem, w okolicy tylnego siedzenia za kierowcą, w niewielkiej odległości od zbiornika z paliwem - czytamy w Newsweeku.
Wiadomo, że dzień przed wybuchem samochodu, Ewa Kopacz jeździła tym autem. Prawdopodobnie podróżowała z zamontowaną bombą! Nie udało się odnaleźć sprawców nieudanego zamachu i sprawę umorzono.
Ewa i Marek Kopaczowie rozwiedli się w 2008 roku. Dwa lata temu Marek Kopacz zmarł śmiercią naturalną.
Zobacz też: Ewa Kopacz URATOWAŁA Angelę Merkel przed BOLESNYM UPADKIEM!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail