- Ani sexy, ani trendy. Szefowa rządu wypadła sztywno, jak urzędnik z dawnych czasów. A to, co przedstawiła, to nie żaden program rządów, ale kampania wyborcza, której jest główną twarzą - takimi słowami wczorajsze exposé Ewy Kopacz (58 l.) podsumował znany ekspert od marketingu politycznego i wizerunku Piotr Tymochowicz (51 l.). Jak tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem", widać było, że przemawiającą w Sejmie premier zjadały nerwy i chęć jak najlepszego wypadnięcia w oczach tych, którzy słuchali jej wystąpienia. A wszystko zdradzały ruchy jej ciała.
Palec w górę
- Gest pouczania i wytykania, którego powinno unikać się jak ognia. Takie gesty są charakterystyczna dla rządzącego Białorusią Aleksandra Łukaszenki czy Władimira Putina. Kopacz zdecydowanie chciałaby uniknąć z nimi porównań. Swoje racje powinna podkreślać bardziej neutralnymi ruchami - twierdzi ekspert.
Zobacz też: Exposé premier Ewy Kopacz STREAM ONLINE, na żywo w internecie
Ręce przy kartkach
Jej przemówienie napisane jest słowami speców od marketingu, a nie zwykłych ludzi. Dlatego pani premier musi korzystać z kartek, koło których trzyma ręce i co chwila po nie sięga. Sposób, w jaki czyta z kartki, przypomina zamierzchłe czasy "Dziennika Telewizyjnego", kiedy spiker odczytywał informacje, nie próbując nawiązać kontaktu wzrokowego.
Nie czuje się pewnie
- Przemawiając premier powinien stać spokojnie. Widać jednak wyraźnie, że Kopacz przechyla się w prawą stronę i przestępuje z nogi na nogę. Wynika to ze stresu i dużego poczucia niepewności. Jednocześnie chce wypaść jak najlepiej w oczach tych, którzy jej słuchają. Jak prymuska w szkole, która we wszystkim musi być najlepsza - mówi Tymochowicz.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail