To pewne. Nikt nie ma tak olbrzymiego wpływu na marszałek Ewę Kopacz jak ten maluch ze zdjęcia, czyli syn Katarzyny Kopacz i jej narzeczonego Andrzeja. - To były wyjątkowe święta. Pierwsze spędzone razem z Juliankiem, moim wnuczkiem, który urodził się w sierpniu - przyznaje nam Ewa Kopacz.
Marszałek Sejmu nie tylko przytula wnuka, kupuje mu przeróżne prezenty, ale już teraz dba o to, by chłopiec od małego uczył się, że w tej rodzinie przywiązanie do świątecznej tradycji jest bardzo ważne. - Dbamy o to, by święta były tradycyjne. Na wigilijnym stole były m.in. karp, pierogi z kapustą i grzybami, barszcz z uszkami. Najważniejszą chwilą było dzielenie się opłatkiem. Bardzo się cieszyłam, że z najbliższymi mogę przeżywać ten cudowny i magiczny czas - dodaje Ewa Kopacz.