- Nie ma problemu z używaniem słowa przepraszam. Jeśli komukolwiek z powodu mojej niezręczności czy jakiegokolwiek uchybienia stała się krzywda, przepraszam - powiedziała Kopacz.
Marszałek powiedziała, że każdy z nas popełnia błędy. Zwróciła też uwagę, że w Moskwie miała opiekować się rodzinami. - Do tego tam byłam przypisana i dlatego tam pojechałam - wyjaśniała. Kopacz powiedziała, że starała się zrobić tyle, ile była w stanie oraz zgodnie z tym, jakie były oczekiwania rodzin.
Była minister zdrowia pytana przez dziennikarzy o to, dlaczego mówiła, że Rosjanie przekopali ziemię w miejscu katastrofy samolotu, tłumaczyła, że nie miała powodów aby nie wierzyć w informacje które usłyszała od Rosjan. Przyznaje jednak, że za bardzo uwierzyła w ich słowa. - Jedynym moim błędem było to, że uwierzyłam w te słowa, ale powód, dla którego uwierzyłam, to były te szczątki, które przywożono, ubrudzone w ziemi, rozkawałkowane - tłumaczyła Kopacz. Dodała również, że nie należy do ludzi, którzy są zbyt "podejrzliwi i nieufni".