Sprawa Ewy Tylman. Od 3 stycznia przed Sądem Okręgowym w Poznaniu odbywają się kolejne rozprawy związane z wyjaśnieniem tajemniczej śmierci Ewy Tylman. 26-latki, która zaginęła w okolicy mostu świętego Rocha, w nocy z 22 na 23 listopada. Mimo wielu działań ze strony policji, biura Krzysztofa Rutkowskiego oraz Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, jej ciało udało się odnaleźć dopiero po 8 miesiącach. Przypadkowo odkrył jej przechodzień, który wybrał się na spacer około 10 km od Poznania, w Czerwonaku. Ze względu na znaczy rozkład ciała, biegłym nie udało się ustalić przyczyny zgonu Ewy Tylman. Tym samym, odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań w sprawie śmierci 26-latki wciąż pozostaje zagadką.
Oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman został Adam Z., który wracał z 26-latką z pracowniczej imprezy. Jednak po jednej z marcowych rozpraw, sąd uznał, że mężczyzna może oczekiwać na wyrok na wolności. Jednocześnie sąd poinformował, że bierze pod uwagę zmiany kwalifkacji prawnej czynu z zabójstwa na nieudzielnie pomocy. Grozi za to do 3 lat więzienia.
13 września mamy odbędzie się kolejna rozprawa w sprawie śmierci Ewy Tylman. Ale sąd bada również inny wątek tej smutnej historii, czyli obrzydliwe zachowanie pracowników firmy pogrzebowej, którzy robili zdjęcia ciału 26-latki. Jak tłumaczyli, robili to ze względów "dokumentacyjnych".
- Robiłem to przede wszystkim w celach dokumentacyjnych. Ciało było w takim stanie, że ta odpadnięta stopa nie była winą z naszej strony - przyznał jeden z pracowników firmy. Wiadomo, że obaj chcą dobrowolnie poddać się karze.
Zobacz: Sprawa Ewy Tylman: jest ważna decyzja śledczych
Czytaj: Sprawa Ewy Tylman. Wielka kompromitacja TVP! Co się stało?
Zobacz: Proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Adam Z. miał myśli samobójcze!