Jeśli Ewa Kopacz faktycznie obejmie po Tusku stanowisko, czeka ją masa pracy. I nie chodzi tylko o to, że to ona teraz będzie musiała stanąć do codziennej walki z politycznym wrogiem numer jeden - Jarosławem Kaczyńskim (65 l.). Jest jeszcze wróg numer dwa, czyli dawny wiceszef PO Grzegorz Schetyna (51 l.). Jak się dowiadujemy, ten czołowy opozycjonista w Platformie już zaczął atakować Kopacz. - Schetyna obdzwania swoich ludzi i lansuje kandydaturę Elżbiety Bieńkowskiej - usłyszeliśmy w Platformie.
To, że Schetyna już zaczyna zwalczać Kopacz, tylko potwierdza, że to ona jest najpoważniejszym kandydatem na nowego premiera. - Zgodnie ze statutem partii to pierwszy zastępca zostaje przewodniczącym PO, gdy szef zrzeka się tej funkcji. Tym zastępcą jest Ewa Kopacz i to ona jest najpoważniejszym kandydatem także na premiera - uważa Cezary Grabarczyk (54 l.) z PO, który sam może zająć stanowisko Kopacz i stanąć na czele Sejmu.
Czy Tuskowi uda się przeforsować swoją faworytę? Sama Ewa Kopacz jak na razie nie chce oficjalnie nic powiedzieć, a jeszcze przed weekendem wypowiadała się bardzo ostrożnie. - Jak się przychodzi do polityki, to człowiek bierze pod uwagę każdą działalność, która ma służyć Polsce. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, to pewnie tak - powiedziała w piątek.
Skąd taka ostrożność? Może z powodu tego, że kolejka do stołka po Tusku robi się coraz dłuższa. Obok Kopacz i Bieńkowskiej stoją w niej - według różnych przecieków - również szef MON Tomasz Siemoniak (47 l.) oraz minister sportu Andrzej Biernat (54 l.).
- Jest już ustalony kandydat na premiera - przekonuje jednak rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska (57 l.). A Tusk zapowiedział, że prawdopodobnie we wtorek poznamy jego nazwisko.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Kasia Tusk przeżywała sukces taty i zbiera gratulacje na Facebooku