Pies piekł się w zamkniętym samochodzie
Żar lał się z nieba, a na parkingu jednego ze szpitali w Rybniku w samochodzie zdychał z gorąca mały york. Ktoś zobaczył duszące się i zamknięte w blaszanej pułapce zwierzę. Wezwał strażników miejskich. Próbowali oni uchylić okno i wydostać yorka, ale bez powodzenia. W końcu wybili szybę auta. Wtedy na parkingu pojawiła się właścicielka samochodu i psa. Tłumaczyła, że odprowadzała do szpitala członka rodziny. Twierdziła też, że uchyliła szybę na 1 cm i to miało zapewnić psu dostęp powietrza. Sprawa trafiła na policję, a kobiecie mogą grozić nawet 2 lata więzienia.
Z piłą ruszył na sąsiadów
Przyjemne wrześniowe popołudnie zamieniło się w istny koszmar, kiedy 26-letni mieszkaniec Grajewa jak w horrorze zaczął wymachiwać przed swoimi sąsiadami piłą motorową i groził, że ich zabije. Gdy na miejsce dotarli policjanci, mężczyzna ruszył na nich. Policjanci musieli użyć gazu i pałek. Okazało się, że krewki pilarz był pijany. Wydmuchał na komisariacie aż 2 promile alkoholu. Usłyszał już zarzuty, teraz spędzi trzy miesiące w areszcie.
Atak złomiarzy
Pod osłoną nocy kilku mężczyzn postanowiło skraść metalowe elementy infrastruktury kolejowej w Brochowie. Złomiarską demolkę przerwało pojawienie się policyjnego patrolu. Rabusie wskoczyli do samochodu, zaczęli uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Złodzieje nie ustępowali, próbowali zepchnąć do rowu policyjny radiowóz. W końcu mundurowi oddali dwa strzały ostrzegawcze i zatrzymali złodziejaszków. Policja nie informuje, ilu ich dokładnie było. Podczas akcji jeden z funkcjonariuszy został ranny i trafił do szpitala. Złodziejom torów grozi teraz po 5 lat więzienia.
Zobacz: Suwałki (woj. podlaskie): Policjanci zlikwidowali nielegalny tytoniowy biznes