Leśniczy zabił psa sąsiadów
Dramat rozegrał się na jednej z posesji w miejscowości Regny koło Łodzi! 44-letni leśniczy, któremu przeszkadzał pupil sąsiadów, postanowił raz na zawsze skończyć z biednym stworzeniem. Wszedł na podwórko, wymierzył z lufy w psa i go zastrzelił. Następnie zabrał zwierzę i wywiózł je do lasu. Całe zajście widział z okna nastolatek, właściciel zwierzaka, który zaraz poinformował o tym rodziców i policję. Leśniczy twierdził, że pies, biegając po lesie, zagryzał zwierzynę łowną. Mężczyźnie grozi teraz do 2 lat więzienia.
Pijani rodzice
Prokuratura z Czeladzi wzięła na celownik nieodpowiedzialnych rodziców. Podczas rutynowej kontroli w jednym z mieszkań w centrum miasta kurator sądowa złapała na pijaństwie małżeństwo (36 i 33 l.), które miało się opiekować dwumiesięczną córką. Kobieta natychmiast wezwała policję. Badanie alkomatem wykazało, że imprezowicze mieli po 2 promile alkoholu we krwi. Niemowlę trafiło do swojej cioci, a jego rodzice do izby wytrzeźwień. W tym tygodniu zostaną przesłuchani, a prokuratura przedstawi im prawdopodobnie zarzut stworzenia zagrożenia życia lub zdrowia dziecka.
Rowerem przez autostradę
To dopiero zapalony kolarz! W nocy z piątku na sobotę w okolicach Bolesławca na autostradzie A4 w kierunku Wrocławia na samym środku jezdni pojawił się 29-letni rowerzysta. Pruł przed siebie ile sił w udach na składaku, bez odblasków i w ciemnym ubraniu. Jego rajd jednak zakończył się otarciem o jeden z samochodów. Kiedy kierowca wysiadł i chciał pomóc cykliście, ten nawrzeszczał na niego i oburzony odjechał prosto na spotkanie z policją. Badanie alkomatem wykazało, że 29-latek miał 2,5 promila alkoholu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail