Na świętowanie awansu do finału gwiazdorzy Chelsea wybrali jeden z najmodniejszych lokali w stolicy Anglii - klub Modiva. Ale impreza przypominała bardziej balangę w podrzędnej spelunce. Morze alkoholu, przygodnie poznane kobiety, a na finał - dziewczyna raniona w głowę butelką po winie!
John Terry (29 l.), Frank Lampard (31 l.), Joe Cole (28 l.), Didier Drogba (31 l.), Michael Essien (27 l.) i Salomon Kalou (24 l.) bawili się do czwartej rano. I to jak się bawili! Lampard, którego na boisku przewrócić nie sposób, kurczowo trzymał się jednej z pań, by nie stracić równowagi. Bardziej szarmancki wobec kobiet okazał się Kalou. Wręczył ponętnej brunetce czerwoną różę, potem zaprosił ją do limuzyny i razem odjechali.
Najciekawsze sceny działy się jednak już po czwartej. Przed klubem wywiązała się bójka, w której jedna z kobiet została uderzona butelką po winie. Zakrwawiona padła na chodnik.
- Piłkarze nie mieli z tym nic wspólnego. Wyszli kilka minut wcześniej - zapewnia na łamach angielskiej prasy rzecznik Franka Lamparda. Żadnego problemu nie widzą też władze Chelsea.
- Całe to zdarzenie nie ma nic wspólnego z klubem Chelsea Londyn - czytamy w oficjalnym komunikacie klubu.
I pomyśleć, że gdyby nie fatalne pomyłki Fabiańskiego, tej imprezy by nie było...