Pani Anna i jej mąż Stanisław wiedli spokojne i ustatkowane życie emerytów, aż pewnego dnia w ich mieszkaniu zadzwonił telefon, który wpędził ich w prawdziwe tarapaty.
- Mężczyzna w słuchawce oznajmił, że jest oficerem policji – opowiadają małżonkowie. - Mówił, że rozpracowują groźna grupę oszustów działających w bankach. Dodał, że nasze oszczędności są zagrożone. Nakłonił nas, żeby wypłacić wszystko z konta i dać im pieniądze do sprawdzenia. Podjęliśmy 62 tysiące złotych i przed samym budynkiem banku przekazaliśmy je jakiemuś mężczyźnie, który podawał się za funkcjonariusza. To były całe nasze oszczędności. Straciliśmy dorobek całego życia – dodają zrozpaczeni
.
W łódzkim sądzie po raz pierwszy mogli właśnie spojrzeć w oczy tym, którzy ich okradli. Adam K. i Rafał T., którzy zasiedli na ławie oskarżonych, to jednak tylko kurierzy, którzy odbierali pieniądze od pokrzywdzonych. Ich szefowie do dziś są nieuchwytni. Prokuratura ocenia, że grupa, której byli członkami mogła ukraść nawet 2 miliony złotych. Obu mężczyznom grozi do 8 lat więzienia. Obaj zresztą przebywają już w zakładzie karnym, bo zostali skazani przez sąd w Białymstoku w innym wątku tej sprawy.
Fałszywi policjanci ukradli nam dorobek życia
2019-10-22
17:50
Latami odkładali grosz do grosza, by zapewnić sobie spokojną jesień życia. Jeden telefon sprawił, że stracili wszystko, co mieli. Anna (71 l.) i Stanisław (77 l.) H. z Łodzi zostali okradzeni ze swoich oszczędności przez bezczelnych oszustów podających się za policjantów. Adam K. (50 l.) i jego kompan Rafał T. (38 l.) stanęli właśnie przed sądem. Są podejrzani o udział w grupie przestępczej, która w taki sposób mogła wyłudzić od ludzi z całej Polski aż 2 miliony złotych!