Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", na 96 dyrektorów pracę straci tylko siedmiu. Na pięciu doradców zarządu telewizji publicznej bez pracy pozostanie... jeden. Czystki szykują się za to "na dole".
Z prawie 4,5-tysięcznej załogi TVP najwięcej osób, bo 160, ma stracić pracę w administracji, która zatrudnia prawie tysiąc osób. Wśród dziennikarzy, których obecnie jest w TVP 750, wypowiedzenia dostanie 120.
Według gazety, wypowiedzenia mają być wręczane od 31 sierpnia. Związkowcy z publicznej telewizji przyznają, że zwolnienia są konieczne i nie kryją obaw, że może ich być jeszcze więcej.
"GW" twierdzi, że są nawet plany, by etatów całkowicie pozbawić dziennikarzy, operatorów, montażystów i realizatorów. Mieliby zakładać własne firmy, z którymi telewizja miałaby współpracować. Według związkowców będzie to koniec publicznej telewizji, w której pracować będą tylko urzędnicy i dyrektorzy.
Farfał oszczędzi kolesiów?
2009-07-20
11:15
W TVP szykuje się wielkie sprzątanie, co oznacza, że posadę straci ponad 500 osób. Zwolnienia dostaną dziennikarze i pracownicy administracji. Dyrektorzy mogą być spokojni o swoje stołki.