Ach, co to były za żniwa w Kołudzie Wielkiej na Kujawach! Koszenie, młócenie, na koniec zbiór plonów... Eugeniusz Kłopotek z PSL długo czekał na chwilę, aby po sejmowej pracy móc wreszcie zacząć zbiory rzepaku. Wcześniej, jak nam opowiada, plany krzyżowała ciągle słaba pogoda. W końcu się udało. I trzeba powiedzieć, że na włościach farmer Kłopotek prezentował się doskonale. Stale doglądał, pilnował, kibicował, ale też sam jeździł kombajnem i traktorem. Na koniec zanurzył się w nasionach rzepaku i poczuł się wniebowzięty.
Choć i jemu doskwiera ciężka dola rolnika. - Wszystko pięknie, uwielbiam się tym zajmować, ale szkoda, że w tym roku z rzepaku będzie dużo mniejszy zysk niż w zeszłym. Rok temu za tonę płacili 2 tys. zł, a teraz 1300 zł - ubolewa w rozmowie z nami Eugeniusz Kłopotek.
Jednak jak na prawdziwego farmera przystało, Kłopotek więcej już nie narzekał, tylko cieszył się udanymi zbiorami. Widać, że nie tylko uwielbia robotę w Sejmie, ale też i tę w polu. Choć to nie hobby, tylko ciężka praca.