Udaje weterana, który odszkodowanie za utratę nogi na afgańskim froncie chce przekazać na szczytne cele. Gdy zdobywa zaufanie właścicieli małych klubów sportowych, uczelni czy innych instytucji, niepostrzeżenie wprasza się na obiady, prosi o drobną pożyczkę czy zakup piwa.
Gdy się naje i napije, znika! Jego ostatnie obietnice bez pokrycia, tym razem wobec sportowców z Ełku, opisała "Gazeta Współczesna". Z sylwetką majora można też się zapoznać na stronach internetowych poświęconych oszustwom.